Zeszłej nocy zamontowałem najwyższą temperaturę w nocy podczas tej wyprawy, tj. -1 stopnia C. Od rana zaczęły się roztopy. Swój namiot złożyłem wyjątkowo szybko, bo już o godz. 6.30. Wspominałem wczoraj, że dziś na koniec dnia mam spotkanie z młodzieżą w Józefowie nad Wisłą. Na wysokości Annopola, przechodząc mostem z prawej strony na lewą, fotografowałem Wisłę i zmieniłem zdjęcia z kolorowych na czarno-białe. Jestem ciekaw Waszych opinii na ten temat. W pewnym momencie przez rzekę, całą pokrytą lodem, przebiegł lisek, zatrzymując się tylko na chwilę na małej wysepce. Chyba jednak nie znalazł nic, co by go interesowało, ponieważ chwilę później pobiegł dalej. Od rana do godz. 9.00 padała mżawka. Później opady zanikły, ale dalej było bardzo ponuro. W miejscowości Basonia zatrzymałem się u szkutnika Mateusza, który jako ostatni we wsi, słynącej z produkcji łodzi, robi te łodzie tradycyjnymi metodami. Wielki szacunek dla Ciebie Mateusz. O godzinie 14.30 dotarłem do Józefowa nad Wisłą. Przeszedłem 21 km, razem 421 km, pozostało 626 km