Dzisiejszy dzień zacząłem pobudką o 4.30, by parę minut później być już na trasie.
O godzinie 9.00 doszedłem do Sierakowa, gdzie Pan Grzegorz Borowski, właściciel przystani w Chorzępowie, zaprosił mnie na obiad, robiąc mi przy okazji kilka zdjęć. Idąc dalej, często zagłębiam się w Puszczę Notecką, która jest kompleksem leśnym, rozciągającym się pomiędzy Notecią a Wartą. Po kilku dniach marszu pokażę Wam zdjęcia tego terenu w osobnym poście.
Okoliczne jeziora rynnowe, spływające do Warty, stanowią dla mnie nie lada przeszkodę. Często muszę się posiłkować drogami, ale wszystkie te utrudnienia wynagradza mi iście zimowy krajobraz.
O 13.00 dotarłem do Chorzępowa na proszony obiad. Pan Grzegorz był tak miły, że pomógł mi również naprawić koło zapasowe. Serdecznie dziękuję za pomoc i gościnę.
W miejscowości Nowy Zatom natrafiłem na cmentarz poewangelicki. (zdjęcia przedstawię później)
W tej samej wsi skorzystałem z promu rzecznego i przeprawiłem się na drugi brzeg, gdzie niemal po zmroku dotarłem na przystań w Międzychodzie.
Od jutra zaczynam spowalniać marsz, gdyż coraz częściej łapią mnie skurcze i powoli zaczynam odczuwać zmęczenie.
Przeszedłem 24 km, razem 672 km, a pozostało 135 km.