W nocy temperatura spadła do -9 stopni C. Jednak odczuwalna była dużo niższa gdyż wiał dość silny wiatr. Kiedy zamknąłem namiot, spało mi się bardzo dobrze. Wstałem już o godz. 5.00 rano, gdyż chciałem jak najszybciej dojść do Płocka. W Dobrzykowie czekali na mnie panowie, sympatycy Wisły. Porozmawialiśmy chwilę i poszedłem dalej. Naprzeciw mnie wyszła również Ala z grupy turystycznej Krok-Kus. Do przystani Morka dotarliśmy około godziny 12.00. Tutaj będę mógł się wykąpać i podładować baterie do telefonów i aparatu fotograficznego. Na popołudnie mam zaplanowane dwa spotkania, ale o tym jutro.
Przeszedłem 15 km, razem 737 km, pozostało 310 km.