Wczoraj wieczorem miałem spotkanie z młodzieżą i mieszkańcami Józefowa nad Wisłą. Bardzo dziękuję za przybycie. Było mi niezmiernie miło. Cieszę się, że mogłem opowiedzieć o swojej pasji. Wyruszyłem w drogę około godz. 8.00 rano. Dnia nie mogę zaliczyć do udanych mimo, iż widoki były przepiękne. Najpierw szedłem wysokim stromym brzegiem, później podmokłym terenem, na którym rosły wierzby. Stare i połamane tworzą niesamowite widowisko. Później przechodziłem przez malowniczy kamieniołom. Kończąc jedną z przerw, zarzucając plecak na plecy, poślizgnąłem się i uderzyłem o konar drzewa. Odnowiła mi się grudniowa kontuzja prawego biodra. Chwilę później robiłem obozowisko. Najbardziej boli, kiedy zakładam albo zdejmuję plecak. Mam tylko nadzieję, że jutro będę mógł iść dalej, nie zwalniając tempa. Poruszam się cały czas prawą stroną rzeki.
Przeszedłem tylko 15 km, razem 436, pozostało 611 km.