Za mną kolejna mroźna noc. O godz. 5.00 rano termometr wskazywał -11 stopni C. Spało mi się dobrze mimo, że wiatr potęgował odczucie zimna. Wczoraj wieczorem położyłem pod namiot sporo suchej trawy, przez co leżało się wygodniej. Sprawdziło się stare przysłowie „Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Nad ranem rozpaliłem ognisko, aby rozmrozić jakiekolwiek jedzenie. Parę minut po godz. 7.00 zacząłem swój siedemnasty dzień wędrówki podczas tej wyprawy. Od miejscowości Szczucin mam problem z marszem wzdłuż Wisły, ponieważ gęste zarośla skutecznie mi to utrudniają. Chodzenie wałami przeciwpowodziowymi też nie jest proste, gdyż zalega na nich dużo śniegu. Mimo wszystkich przeciwności, ja cały czas posuwam się na przód. Około godziny 14.00 dotarłem do miejscowości Tarnobrzeg (Jako miasto powstało w 1593 r. w przywileju lokacyjnym króla Zygmunta III Wazy. Pierwotnie swym obszarem zajmował teren, który współcześnie nazwany jest placem Bartosza Głowackiego z kościołem Wniebowzięcia N.M.P. (dominikanów). Tuż obok Tarnobrzega znajdował się Dzików – siedziba rodu Tarnowskich z Pałacem Dzikowskim. W odległości 2 km w kierunku południowym znajdowała się osada Miechocin z kościołem Marii Magdaleny. Wraz z rozwojem miasta przyłączano Dzików, Miechocin i inne jednostki urbanistyczne. Największy rozrost terytorialny związany jest z burzliwym rozwojem po odkryciu siarki. Mianem Tarnobrzega określa się tereny od Machowa na południu, do Wielowsi i granic z Sandomierzem na północy – redakcja). Tam, na przystani TKKF „Siarka” powitało mnie kilkunastu pasjonatów Wisły. O tym napiszę jutro.
Przeszedłem 20 km, razem 359, pozostało 688 km.