Z uwagi na telefony i sms-y jakie dostaję, chciałbym wszystkich uspokoić. Nie musicie się obawiać o moją kondycję czy stan zdrowia, gdyż czuję się wyśmienicie. To, że schudłem 8 kg, to nic wielkiego. Miałem nadwagę, a teraz jej nie mam. Znam swój organizm i wiem na co mnie stać. Jeszcze nie raz udowodnię ( jak będzie potrzeba), że mam bardzo dużą wolę walki i samozaparcia. Kolejna sprawa to spotkania z Wami na trasie. Niemalże z każdej większej miejscowości dostaję prośbę o spotkanie. Nie jestem w stanie wchodzić do każdego miasta i uczestniczyć w takowym, które tak naprawdę skończyć się musi moim noclegiem w tej miejscowości. Wędrówka wówczas się wydłuży, a wierzcie mi, że każdy dzień dłużej na wyprawie, to dzień później zobaczę się z rodziną. Staram się zadowolić jak najwięcej osób, ale nie jest to łatwe. Jeśli nie zawitam do miasta osoby zainteresowanej moją wyprawą albo moją osobą, to będę w jego okolicy i może się ze mną skontaktować przez Facebooka, a wtedy podam jej swój namiar. Istnieje też możliwość zorganizowania spotkania po wyprawie, choć na pewno nie w dużej liczbie, bo ja też muszę z czegoś żyć. To wiąże się z dniem wolnym w pracy, a ja prelekcje nie pobieram opłat. Mam za sobą wspaniały początek dnia.
Do mojego obozowiska przyjechały dzieci ze Szkoły Podstawowej z Jabłonnej. To szkoła, która kibicuje mi już od dawna i nie mogłem im odmówić. Opowiedziałem o swoich przygodach, pokazałem z czego korzystam podczas wyprawy. Jedna dziewczynka zapytała mnie, gdzie się myję i czy w ogóle to robię. Dzieci są bardzo bezpośrednie. Dostałem od nich ogromną czekoladę z podpisem każdego ucznia. Dziękuję serdecznie nauczycielom za zorganizowanie spotkania. Było super. Nad ranem zanotowałem -5 stopni C. O godz. 10.15 zacząłem moją wędrówkę. Słońca już nie było przez kilka dni. Dzisiaj z tych ciemnych chmur popadywał śnieg. Wszedłem do sklepu, by zrobić zakupy, ale nie było pieczywa. Za to alkoholu było pod dostatkiem. Idę lewym brzegiem. W czwartek będę w Płocku. To już pewne. Wisła na tym odcinku jest bardzo szeroka, z dużą ilością wysp i wysepek. Teren, po którym idę jest raczej słabo zamieszkały. Nieco dalej znajduje się Kampinowski Park Narodowy. Jutro minę Czerwińsk nad Wisłą, znajdujący się po drugiej stronie rzeki.
Przeszedłem 20 km, razem 678 km, pozostało 369 km.