W nocy temperatura spadła do – 11 stopni C. Obozowisko rozbiłem dość niechlujnie, gdyż namiot rozkładałem po ciemku. Przez to też odczuwałem w nocy dyskomfort podczas snu. Swój marsz rozpocząłem o 8:00 rano. W ciągu dnia wiał dość silny wiatr, potęgujący odczucie mrozu. Większość trasy odbywała się wałami przeciwpowodziowymi. Leżący na nich śnieg, spowalniał marsz. Dzisiejszego dnia po raz pierwszy ubrałem kalesony i rękawice. Mróz w ciągu dnia był spory, ale niestety nie znam jego stopnia nasilenia, ponieważ nie sprawdzałem tego na termometrze. Jednak napój, który był przeznaczony do picia podczas wędrówki zrobił się po prostu gęsty i z ledwością wypływał z butelki. Jestem przed miejscowością Oświęcim. Jeśli wszystko odbędzie się bez niespodzianek, prawdopodobnie jutro stawię się w umówionym punkcie, gdzie będę mógł doładować baterie do telefonów i aparatu.
Przeszedłem 22 km, razem 94 km, pozostało 953 km.