W nocy musiało padać, gdyż namiot był cały mokry z zewnątrz. Spałem tak twardo, że nic nie słyszałem.
Do samego Gorzowa Wlkp. wzdłuż Warty biegła ścieżka rowerowa, więc droga nie wymagała zbyt dużego nakładu sił.
Przed Gorzowem zatrzymał mnie pewien Pan, który rozpoznał mnie z telewizji i zaprosił na herbatę. Skorzystałem z okazji, mając trochę czasu. Pan ten nie mógł nadziwić się mojej determinacji w dążeniu do założonego celu. Pozdrawiam go serdecznie i dziękuję za herbatę.
W mieście czekała na mnie delegacja harcerzy. Dostałem pamiątkowy dyplom i ciasto na osłodę dalszej wędrówki. Dziękuję.
ZHP Gorzów Wlkp. pamiętam z poprzedniej wyprawy wzdłuż Noteci. Przyjechali do Santoka na zakończenie.
W Gorzowie jest piękny bulwar nad Wartą i Pomnik Pawła Zacharka, który przez 20 lat woził mieszkańców między dwoma brzegami rzeki.
Za tą miejscowością wszedłem na wały przeciwpowodziowe i ruszyłem dalej. Po kilku kilometrach rozbiłem namiot w zacisznym miejscu.
Przeszedłem dziś 22 km, razem mam ich za sobą 756 km, a do końca zostało 52 km.