Dzień 31
Dzisiejsza noc będzie trzydziestą pierwszą, spędzoną w namiocie zimą. To taki mój malutki rekord.
Jeśli chodzi o Poznań, to bardzo dziękuję wszystkim, którzy sprawili mi radość wczoraj i dziś. Kiedy przybyłem na Przystań KS POSNANIA, przywitał mnie Andrzej Kaleniewicz z Urzędu Marszałkowskiego. Również kilku poznaniaków przybyło osłodzić mi pobyt w stolicy Wielkopolski, przynosząc mi słodycze.
Dzisiaj zostałem zaproszony przez grupę Mariniarze do zwiedzania Fort 4a. Wrażenia niesamowite. Miałem też okazję zjeść z nimi śniadanie i wysłuchać opowiadań na temat tego miejsca. Bardzo kibicuję ich planom, by obok fortu zbudowano marinę, bo w Poznaniu brakuje takiego obiektu. Dopiero po tych wszystkich atrakcjach, ruszyłem w dalszą drogę.
O tym, jak trudno jest iść brzegiem rzeki, mogła się przekonać redaktorka Polskiego Radio, która robiła ze mną wywiad.
W Czerwonaku wyszedłem na drogę, ale trzy kilometry dalej szedłem już tylko brzegiem rzeki. W miejscowości Owińska znalazłem pozostałości cmentarza. Przybrzeżny las również robił wrażenie. Jest bardzo naturalny, bo nikt nie usuwa poprzewracanych drzew. Ma to swój urok. W Bolechowie zmieniłem brzeg rzeki i dalej podążam lewą stroną.
Kolejny raz przebiłem koło, które wymieniłem na zapasowe. Jutro, jak dojdę do Obornik, poszukam wulkanizacji.
Dzisiaj byłem rozkojarzony po spotkaniu z rodziną. Dziękuję,że Wy wszyscy mnie wspieracie. Pozdrawiam moje rodzinne miasto Nakło nad Notecią, za którym już tęsknię.
Przeszedłem 19 km, razem 579 km, a do mety pozostało 229 km.