Dzień 10
Po wczorajszej ulewie i wichurze pozostał tylko deszcz.
Wieczorem miałem gości. Grupa mieszkańców Działoszyna odwiedziła mnie, by wziąć moje mokre ubranie i je wysuszyć, a potem rano przywieźć je z powrotem. Bardzo dziękuję za ten miły gest.
Wędrówkę zacząłem o 8.00. W Lelitach przechodziłem obok opuszczonych magazynów i starej kapliczki, którą prezentuję na zdjęciu.
Pogoda dopisywała, nie padało. Zmieniłem stronę rzeki, którą szedłem. W Zalesiakach rozpoznał mnie sprzedawca w sklepie i powiedział, że kibicuje mi razem z rodziną. Pozdrawiam tego Pana.
Przed Działoszynem natrafiłem na piękny próg na Warcie. Gdy dotarłem do Działoszyna, rozbiłem namiot na prywatnej posesji. Przeszedłem razem 174 km, pozostało 634 km.