Dzisiejszego dnia, wiedząc, że dochodząc do Grudziądzkiej Mariny zrobię raptem 15 km, wstałem dopiero o godz. 7.00, a marsz zacząłem o 8.00. Za mną bardzo ciepła i co istotne sucha noc. Termometr, kiedy się obudziłem, wskazywał 3 stopnie C. Spałem przy rozpiętym śpiworze. Podczas marszu wiatr wiał mi w plecy, co dodatkowo ułatwiało poruszanie. Na przeciw wyszło mi dwóch facebookowych znajomych, m.in. Marek Mieczkowski, który też lubi samotne wyprawy. Na trasie spotkaliśmy również rowerzystów i grupę Patyczaki, uprawiających nordic walking. Serdecznie dziękuję. Na przystań doszedłem około godz. 13.00. Miałem możliwość wykąpania się i odpoczynku, co jest ważne przed ostatnią setką. Otrzymałem pamiątkową odznakę od miejscowej straży pożarnej „Strażak Wzorowy” za co bardzo dziękuję. Wieczorem natomiast spotykam się z mieszkańcami, ale o tym jutro.
Przeszedłem 15 km, razem 942, pozostało 105 km.