Wczorajszego wieczoru do Chrystkowa, gdzie miałem rozbity namiot, przybyła przedstawicielka powiatu świeckiego oraz lokalne media. Dziękuję właścicielce Chaty Mennonickiej za możliwość wykąpania się oraz skosztowania regionalnych potraw. Po deszczowej, bezmroźnej nocy, około godz. 7.00 rano ruszyłem w dalszą wędrówkę. Dzisiaj słońce nie wyszło nawet na moment. Ziemia już odmarzła i zrobiło się jedno wielkie błoto. Kiedy doszedłem do mostu na wysokości Chełmna, zmieniłem stronę rzeki na prawą. Niestety nie miałem czasu, by zawitać do tego miasta, choć widziałem jego panoramę z lewego brzegu. Przechodząc na prawy brzeg, ominąłem również Świecie, choć z daleka widziałem jedyną w swoim rodzaju wieżę, która jest częścią ruin zamku krzyżackiego. Prawą stroną będę szedł do Grudziądza. Później zmieniam ponownie brzeg na lewy i pójdę już nim raczej do końca. W poniedziałek powinienem przejść miasto Nowe. Zatrzymam się tam na krótko, by później na wysokości Kwidzyna również spotkać się z osobami, które mnie wspierają. Po Wiśle płyną pojedyncze kry, odrywane z zamarzniętych brzegów. Coraz więcej ptactwa wraca do Polski, co jest oznaką zbliżającej się wiosny. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w piątek powinien nastąpić koniec wyprawy WISŁA 2017.
Przeszedłem 19 km, razem 927 km, pozostało 120 km.