Termometr zeszłej nocy wskazywał -9 stopni C. Nadeszło jednak lekkie ocieplenie. Pisząc tą relację, przed namiotem jest +1stopnia C. Zaczęła się odwilż. Mam tylko nadzieję, że nie będzie zbyt gwałtowna. Jak już nieraz wspominałem, wolę mróz niż temperaturę na plusie. Wyruszyłem około godz. 8.00. Wisła od Sandomierza jest pokryta lodem. Na rzece utworzył się zator i tylko w kilku miejscach widać płynącą wodę. Na moim dzisiejszym odcinku mijałem rzekę San, wpływającą do Wisły. Za plecami zostawiłem miejscowość Zawichost, gdzie zrobiłem drobne zakupy i dalej podążałem lewą stroną. Niestety nie kursuje prom, bo rzeka jest zamarznięta. Cały dzień był bardzo ponury. W takich warunkach nie chce się wyciągnąć aparatu. Dzisiaj miałem to szczęście, że wpływającej do Wisły rzeczki nie musiałem obchodzić. Udało mi się przejść ją częściowo po lodzie, a częściowo po gałęzi. Nagrałem aparatem film jak to robię. Kiedy wrócę do domu, to go udostępnię. W ciągu dnia co jakiś czas padała mżawka. Jutro muszę wstać wcześniej, gdyż w Józefowie nad Wisłą będę miał krótkie spotkanie z młodzieżą, o które zostałem poproszony.
Przeszedłem 21 km, razem 400 km, pozostało 647.