W nocy temperatura spadła do -10 stopni C, jednak odczuwalna była dużo niższa. Wędrówkę zacząłem o godzinie 8.00 rano. Bardzo gęsta mgła utrudniała widoczność, a zalegający śnieg spowalniał marsz. Picie znowu zaczęło mi zamarzać i będę zmuszony cały prowiant chować na noc do śpiwora. O baterie się nie martwię, gdyż będę mógł je podładować w Tarnobrzegu. Dotrę tam jutro. Dzisiaj tak, jak wczoraj musiałem obejść kolejny dopływ Wisły. Tym razem padło na Wisłokę. Pisząc tą relację, siedzę przy ognisku i przygotowuję ciepły posiłek. Noc na pewno będzie jeszcze zimniejsza niż poprzednia. Jutro ważny dzień dla mojej wyprawy – pokonam już 1/3 trasy.
Przeszedłem 21 km, razem 339 km, pozostało 708 km.