DZIEŃ 21
W nocy raz się przebudziłem. Było mi zimno, ponieważ nie zapiąłem śpiworu do końca. Sprawdziłem na termometrze temperaturę jaka jest na zewnątrz. Czerwona kreska zeszła do minus trzynastu stopni. Jednym słowem zrobiło się mroźnie. Szkoda, że mróz przyszedł tak późno. Większość rowów melioracyjnych już przeszedłem. Najwiecej było ich między Nakłem a Białośliwiem. Dzisiaj czułem się dużo lepiej niż wczoraj. Cieszę się z decyzji, jaką podjąłem wczoraj o przerwaniu marszu do końca. Na śniadanie zjadłem kanapki, które włożyłem do śpiworu razem z jednym litrem mleka. Niestety kanapki się podusiły, ale były zjadliwe. Wyruszyłem już około szóstej rano. Chciałem choć trochę nadrobić kilometrów, których wczoraj nie przeszedłem. Chciałem być już dzisiaj pewny ,że uda mi się przed 26 stycznia zakończyć wyprawę i zdążyć na urodziny mojej córki. Dość szybko przeszedłem przez Drezdenko. Kupiłem w sklepie sobie dwa pączki. Zawsze to coś świeżego do zjedzenia. Zaraz za Drezdenkiem, we wsi Klesno, zauważyłem resztki fortyfikacji. Udokumentowałem je na swoich zdjęciach i szedłem dalej. Po raz kolejny trafił się odcinek, gdzie szedłem wałami przeciwpowodziowymi. Idąc prawą stroną Noteci, doszedłem do miejscowości Trzebicz, która w całości znajduje się po lewej stronie rzeki. Wszedłem tylko na most drogowy popstrykać trochę, a następnie ruszyłem dalej prawą stoną . Pojawił się wał przeciwpowodziowy, który według mapy miał mi towarzyszyć do samego Santoka. Szło się nim bardzo dobrze, z boku jest droga polna, po której wędrowałem sobie dalej… Około czternastej skręciłem z wału w stronę rzeki w małą łąkę , idealnie pasującej na obozowisko z ogniskiem. Rozbiłem namiot dość wcześniej chociaż mogłem jeszcze dwie godziny iść, jednak nie miałbym pewności ,czy znajdę takie miejsce na obóz. W szczególności chodziło mi o ognisko , potrzebne, gdy jest tak mroźno. Dzisiejsza noc według prognoz miałabyć jeszcze zimniejsza. Na ognisku upiekłem obłożone we foli aluminiowej skrzydełka z kurczaka i popijałem rozmrożonym mlekiem. Pychota. Namiot wyścieliłem na spodzie suchą trawą, co ma mi dać dodatkową izolacją od podłoża. Poszedłem spać około 19.
Przeszedłem 22 km. Razem 367 km.
Okolice Trebicza.
Struga wpływająca do Noteci.
Namiot wyściełany suchą trawą.