DZIEŃ 6
O godzinie piątej z minutami wyruszyłem z Kruszwicy. Pełen nadziei, że w końcu pogoda będzie trochę lepsza, choć według prognoz mróz przez najbliższy tydzień nie miał przyjść. Kiedy opuściłem Kruszwicę zaczęło padać, najpierw był to kapuśniak by po chwili zmienić się w ulewę. W miejscu w którym Noteć opuszcza Gopło tak mocno padało i w dodatku było ciemno że nie robiłem zdjęć. Tutaj to już nie struga, to szeroka rzeka. Od jeziora Gopło do Nakła prace regulacyjne przeprowadzono w latach 1878-1882. Doprowadziły one do budowy Kanału Górno noteckiego wraz z 6 stopniami wodnymi, budowy dwóch śluz na Noteci, a także pogłębienia oraz wyprostowania koryta rzecznego poprzez przekopy o długości 30 km. Starałem się iść wzdłuż brzegu ale teren był praktycznie nie do przejścia. Wycofałem się do miejsca gdzie było w miarę sucho. Szedłem bardzo wolno, byłem kompletnie zmoczony, w połowie drogi między Kruszwicą a Inowrocławiem postanowiłem iść torowiskiem. Niestety ta decyzja nie była zbyt trafna, wózek między torami mieścił się ale jedna strona kół jechała po śrubach mocujących szyny i obawiałem się o przebicie kół. Dochodząc do Inowrocławia wyszło słońce. Podążając dalej doszedłem do miejsca gdzie rzeka dzieli się na dwie odnogi: Noteć i Starą Noteć. Ja postanowiłem iść wzdłuż tej drugiej, ponieważ myślę ż jest bardziej ciekawa, węższa ale za to płynąca w pięknej dolinie przepływając przez małe jeziorka i dopiero na końcu wpływa do jeziora Pakoskiego a następnie łączy się z Notecią aby dalej już do samego końca płynąć w jednym korycie. Minąłem jezioro Węgiereckie połączone z jeziorem Piotrkowskim. Jest to nieduży akwen, mniejszy niż 50ha. Wypływając z niego Stara Noteć płynie dalej aby po paru kilometrach wpłynąć do Jeziora Ludziskiego, kolejnego kameralnego akwenu. Później to już duże Jezioro Pakoskie leżące nad miejscowością Janikowo. Na trasie zatrzymał mnie mężczyzna i spytał po ile złom skupuje? Kiedy powiedziałem mu że nie skupuje to spytał się po ile skupuje akumulatory. Postanowiłem nie tłumaczyć tylko iść dalej nie zwracając na niego uwagę. Kiedy wchodziłem do tego miasteczka już zaczęło się ściemniać. Wiedziałem że muszę się spieszyć żeby nie rozbijać namiotu po ciemku. Niestety nawet za tym miastem teren nie był zbyt ciekawy do rozbicia obozu. byłem już tak zmęczony że postanowiłem rozbić obozowisko na przeciwko firmy spedycyjnej do której przez całą noc wjeżdżały i wyjeżdżały ciężarówki. Rozbijałem już namiot po ciemku. Żeby wynagrodzić trudy dnia otworzyłem drugi z trzech zestawów prowiantu wojskowego. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Przeszedłem 22 km. Razem 120 km.
Stara Noteć.
Kolej linowa Janikowskich Zakładów sodowych w okolicach Janikowa.
Jedno z rozlewisk Starej Noteci.