DZIEŃ 1
Był wczesny poranek 2 stycznia 2014 roku, kiedy na posesję, gdzie mieszkam wjechał samochód marki Audi 80 prowadzony przez Zbigniewa Kubisza, redaktora portalu internetowego ,,Kurier Nakielski”. Spojrzałem na zegarek kupiony w sylwestra w chińskim sklepie za ostatnie pieniądze które mogłem przeznaczyć na akcesoria. Była godzina 5.10 rano. Spakowałem do samochodu wszystkie rzeczy potrzebne podczas wyprawy. Na szczęście Zbyszek wyjął tylną kanapę, bo inaczej sanki by się nie zmieściły do auta. O godzinie 5.30 byłem gotowy do drogi. Pożegnałem się z żoną Madzią, moją mamą oraz dałem buziaka śpiącej córce Zuzannie.
Już po przejechaniu kilku kilometrów stwierdziliśmy że po wczorajszych opadach deszczu i porannym przymrozku asfalt jest bardzo śliski.
Planowałem wyruszyć o 8.00 niestety dopiero 20 minut po tej godzinie dojechaliśmy do miejsca skąd miałem rozpocząć wędrówkę od źródeł Noteci do jej ujścia. Miejsce to było zaznaczone tablicą informacyjną. (,,)Stoisz na początku rzeki Noteć której źródło znajduje się na obszarze pomiędzy wsią Szczecin a Bogołomia w gminie Chodecz, na Pojezierzu Kujawskim, na zachód od jeziora Kromszewskiego. Stąd płynie w kierunku południowo-zachodnim do jeziora Przedeckiego i dopłynie do Warty, a następnie do Odry. Ciekawostką geograficzną jest to, że jeżeli spojrzysz za siebie (na północ) w odległości 100 m zobaczysz rów, woda z tamtego rowu wpływa do jeziora Kromszewskiego, a stamtąd przez kilka rzek i jezior do Wisły. Woda z tego skrawka Ziemi Chodeckiej wpływa do Bałtyku za pośrednictwem dwóch największych rzek odległych od siebie około 300 km. Stoisz na granicy dorzeczy Wisły i Odry(..)
Zabrałem się czym prędzej do składania mojego pojazdu który będę ciągnął podczas całej wyprawy. Są to poszerzone sanki szerokości 52cm do których dorobiłem kółka, ponieważ śniegu nie było ani śladu. Kiedy ja dokręcałem osie do pojazdu Zbyszek kamerował moje pierwsze minuty podczas wyprawy. Jeszcze dzisiaj wieczorem ukażą się informacje o moim położeniu, opis ciekawszych przygód. Każdego dnia zobowiązałem się do korespondowania mojej wyprawy na portalu Kurier Nakielski. W zamian zasponsorowali moją wyprawę. Pieniądze te pomogły mi bardzo zapiąć bardzo lichy budżet mojego wyzwania. O 9.30 wyruszyłem. Na początku teren był łatwy, pola równe, przymarznięte co sprawiało że wózek toczył się bez problemów. Co ciekawe, woda w korycie rzeki zaczęła się nie na początku tylko jakieś 600 metrów dalej. Co jakiś czas pola były przeorane co sprawiało trochę problemów szczególnie w godzinach południowych, jak grunt już odmarzł. Ziemia przyklejała się do kółek i utrudniała jazdę. Na szczęście zdarzały się polne i asfaltowe drogi w bliskiej odległości rzeki z których korzystałem. Podtopienia zaczęły się w miejscu gdzie Noteć wpływa do pierwszego z jezior, Jeziora Przedeckiego. Akwen ten ma średnią głębokość około 1 m. Ominąłem je obchodząc od Noteci jakieś 400 m. Później rzeka płynęła już wokół pól i łąk, brzegi czasami porośnięte olszynami lub topolami, które z daleka wskazywały miejsce którym płynęła rzeka. O godzinie 15 byłem już tak zmęczony że zacząłem się zastanawiać nad rozbiciem obozu. Po spojrzeniu na mapę okazało się że zrobiłem dopiero 15 km. Postanowiłem iść jeszcze godzinę, przyspieszyłem marsz, pomimo zmęczenia i spocenia. O 16.30 kiedy było już całkiem ciemno, rozbiłem namiot. Niestety rozbijanie obozowiska po zmroku trwa dużo dłużej niż normalnie. Nie mogłem rozpalić ogniska, ponieważ w bliskiej odległości znajdowały się gospodarstwa rolne i droga.
Tego wieczoru leżąc w namiocie zdałem sobie sprawę że nie mam szans dokończyć wyprawy, jednak postanowiłem chociaż dojść do Kruszwicy żeby się wstydu nie najeść. Przesłałem pierwszą wiadomość do Kuriera Nakielskiego i opublikowałem pierwsze informacje na moim profilu na Facebooku. Oczywiście przeprowadziłem też krótką rozmowę z żoną, po czym wyłączyłem telefon żeby oszczędzać baterie. Pierwszy nocleg z możliwością podładowania telefonu będę miał dopiero na 98 kilometrze w miejscowości Kruszwicy.
Przeszedłem 18 km
Na starcie (fot. Zbigniew Kubisz).
Źródła rzeki Noteć.